03 August 2008

Ach, kiedy znow rusza dla nas dni...

Ach, kiedy znowu ruszą dla nas dni?
Noce i dni!
I pory roku krążyć zaczną znów
Jak obieg krwi:
Lato, jesień, zima wiosna -
Do Boliwii droga prosta! (sic!)
Wiosna, lato, jesień, zima
Nic mi się nie przypomina!

Dzis zostalysmy pokonane przez nature! Nasz perfekcyjny plan - po raz pierwszy, i dajcie wszyscy amerykanscy bogowie ostatni - zostal okrutnie zmieniony. Zakladany wyjazd do Argentyny zostal anulowany na autobusowym dworcu, gdzie poinformowano nas, ze w gorach grasuje sniezna zamiec i granica zostala zamknieta (zdaza sie to bardzo czesto - bylysmy tego swiadome, ale zwiodlo nas poranne slonce). W kazdym razie Santiago - przymusowe, choc nikt tu nie narzeka - po raz piaty.

Minus calej sytuacji jest jeden - prawdopodobnie bedziemy zmuszone zrezygnowac z odwiedzenia Salty. Plan na najblizsze dni: Santiago-Mendoza 9h, dwie godziny na Malbec (dworzec w Mendozie), Mendoza-Salta 18h, Salta-La Quica lub Villazon (boliwijska granica) 7,5 h.
Zyczcie nam komfortowych autobusow...
Sugerowane tlo muzyczne http://odsiebie.com/pokaz/10127---1b2b.html

No comments: