22 August 2008

Kanion Colca & Chivay - lot kondora

Pieknego, slonecznego poranka bohaterki naszego pamietniczka dotarly do Bialego Miasta - slynnej Arequipy. Zakreciwszy sie na zgrabnych nozkach, zalatwily hostelik - w niezwyklej kolonialnej kamienicy - gdzie rowniez zarezerwowaly dwudniowy wypad na kondory. Nocna eksploracja miasta, pobudka wczesnym rankiem i najwiekszy kanion na swiecie niemal na wyciagniecie reki! Bardzo turystycznym autobusem, w towarzystwie miedzynarodowych podroznikow, z przedziwnymi dygresjami przewodnika w tle, po kilku godzinach urozmaiconych ulubiona herbatka z koki, wykladem na temat gatunkow peruwianskich kameli (bo mamy tu lamy - bez futra na pysku, z podniesionym ogonkiem i podstawionymi uszkam, vikuñe - smukle i brazowe jak sarenki, o zdecydowanie najlepszym i najdrozszym futrze (kilkaset amerykanskich dolarow za kg), alpaki (alpacas) - z futrem na pysku i z mizernym ogonkiem oraz czwarty rodzaj kameli, ktore sa zagrozone wyginieciem, a ktorych to nazwy nie pamietam) bienvenidos, czyli witajcie w Chivay.
Chivay, gdzie Gringo w czapkach z lamami kontrastuja z oddanymi codziennym handlem Indianami. Targi, sklepiki, agencje turystyczne i klimat zapadlej dziury. Dziury, ktorej jedna z ulic nazywa sie Polska (sic!) - to Polacy zbadali i wymierzyli dokladnie peruwianski kanion.
Z braku atrakcji i nadmiaru wolnego czasu (wypad na kanion i slynne sepy dopiero dnia nastepnego), nasze podrozniczki przespacerowaly sie na miejscie katakumby. Asymilacja z natura, pojenie Gosy winem, partyjka pokera i buenas noches mrozne Chivay.
Pobudka tradycyjnie poganska godzina, coca mate i polowanie czas zaczac (w kazdym z chivayskich sklepikow mozna kupic wymyslna proce na kondory z napisem "pozdrowienia z kanionu Colca").
Kilka godzin gorskich serpentyn i grupa survivalowcow dotarla nad brzegi kanionu. Tlumnie zawyli "wooooooooooo" - bardzo, bardzo wielki kanion (do 3 tysiecy metrow w dol).
Treking dla emerytow i zajecie strategicznych miejsc na skale - Gringos jak sepy, na ktore przyszli popatrzyc, wylozeni na skalnych polkach w upalnym Sloncu. Godzina wyczekiwania zostala ukoronowana lotem kondora - wielkie sepiska zatoczyly zlowrogie kola nad grupa smialkow. Widok niezwykly: olbrzymie ptaszyska kolujace nad wielkim kanionem. Brr. Kilka udalo nam sie ustrzelic... fotograficznie.Sugerowane tlo muzyczne: 

No comments: